Chris
Hadfield w wieku 9 lat nie chciał być strażakiem. Nie chciał być też gwiazdą
rocka ani wielkim naukowcem. Chris Hadfield, od kiedy człowiek wylądował na
księżycu po raz pierwszy, chciał być astronautą. Obserwowanie pierwszego
kosmicznego spaceru było dla niego tak wielkim przeżyciem, że od tego czasu
postanowił zmienić swoje myślenie i robić wszystko, by spełnienie marzenia o
byciu astronautą stało się możliwe. Lata ciężkiej pracy, wyrzeczeń i trudnych
studiów, na których trzeba było być najlepszym, opłaciły się i marzenie Chrisa się
spełniło. Został członkiem NASA i po kilku latach dodatkowych szkoleń, po raz
pierwszy opuścił ziemię.
Hadfield
opowiada o swojej drodze i pracy z niesamowitą pasją. Czytanie jego książki to
nie tylko czysta przyjemność. To także kosmiczna dawka motywacji i inspiracji.
Autor pokazuje jak szkolenie na astronautę zmieniło jego sposób myślenia i o
ile łatwiej jest mu teraz żyć na Ziemi. Przede wszystkim przekonuje nas, że
nasze nastawienie jest najważniejsze. Powinniśmy być zawsze przygotowani na to,
że być może pojawi się jedna, jedyna szansa na spełnienie marzenia, wiec
powinniśmy ją wykorzystać, gdy się
pojawi. Chris robił wiec wszystko z myślą, że może kiedyś uda mu się zostać
astronautą. Jednakże wbrew logice pokazuje
też, że siła negatywnego myślenia może zdziałać więcej dobrego. Jeśli jesteśmy
przygotowani na najgorszą opcję, jest łatwiej sobie z nią poradzić, gdy się
pojawi. Astronauci mają specjalne symulacje, w których pokazywane są im
wszystkie sposoby w jaki mogą zginąć, a
oni muszą wykombinować jak tego uniknąć. Ćwiczone są także sytuacje na wypadek,
gdyby astronauta naprawdę zginął. Jak pomoc rodzinie? Co powiedzieć mediom? Co
zrobić z ciałem astronauty? Wypuścić w kosmos? Spalić? Wysłać na ziemię żeby spłonęło?
Książka
jest naprawdę inspirująca, a sama postać Chrisa Hadfielda absolutnie mnie zauroczyła.
Chcecie zobaczyć jak śpiewa unosząc się w stanie nieważkości? To patrzcie, a
potem biegnijcie czytać, bo naprawdę warto.
Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.
Świetny poradnik, aż chce się go przeczytać jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuń