Jak
doskonale wiecie, (a jak nie wiedzieliście, to już wiecie) tematyka
arystokracji, dynastii królewskich i wszystkiego, co związane z dworskim życiem
jest moją ulubioną, zaraz po tematyce II wojny światowej. Ostatnio, ku mojej
ogromnej radości, w moje łapki wpadła książka hrabiny Christine von Brühl „Jak
przestałam być arystokratką”. Tytuł, co prawda nie do końca jest zgodny z
treścią książki, przynajmniej moim zdaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że
sama autobiografia jest naprawdę świetna. Opowiada o współczesnym życiu
arystokracji, pielęgnowaniu dawnych tradycji i zasad dworskiego życia.
Christine von Brühl (źródło: wysokieobcasy.pl) |
Hrabina
von Brühl pochodzi z niezwykle starego rodu, założonego przez Henrika von Brühla,
ulubieńca króla Polski Augusta III Sasa. W Polsce też przez pewien czas
mieszkała i studiowała, jednak to w Niemczech postanowiła się osiedlić na
stałe, by być bliżej rodziny. Właśnie tam poznała miłość swojego życia, która
niestety niezbyt pasowała do arystokratycznego życia.
Wśród
ludzi z otoczenia Christine panował odwieczny zwyczaj, że małżeństwa zawierane
są raczej z rozsądku, a przyszły małżonek koniecznie musi pochodzić z tego
samego kręgu towarzyskiego. Wybranek Chritine nie dość, że nie był z
arystokracji, to w dodatku był artystą malarzem. Co oczywiste wybór córki
niezbyt przypadł do gustu jej rodzicom.
Historia
Christine i Schrata pokazuje jednak, że miłość nie zna żadnych granic i jeśli
jest prawdziwa może pokonać wszystkie bariery.
Nie ma wtedy znaczenia odmienna kultura, religia i tradycje. Serdecznie
polecam, książkę można pochłonąć w jeden zaczytany wieczór i choć na chwilę
przenieść się do tego niezwykłego świata niezwykłych ludzi.
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Literatura Inspiruje
Ja też uwielbiam czytać o rodzinach królewskich. O tej pani akurat nie słyszałam. Fajnie, że piszesz krótkie recenzje - lubię takie, bez zbytniego przegadania ;)
OdpowiedzUsuń