poniedziałek, 4 lipca 2016

ARYSTOKRATKĄ BYĆ... (CZY NIE BYĆ?)



     Jak doskonale wiecie, (a jak nie wiedzieliście, to już wiecie) tematyka arystokracji, dynastii królewskich i wszystkiego, co związane z dworskim życiem jest moją ulubioną, zaraz po tematyce II wojny światowej. Ostatnio, ku mojej ogromnej radości, w moje łapki wpadła książka hrabiny Christine von Brühl „Jak przestałam być arystokratką”. Tytuł, co prawda nie do końca jest zgodny z treścią książki, przynajmniej moim zdaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że sama autobiografia jest naprawdę świetna. Opowiada o współczesnym życiu arystokracji, pielęgnowaniu dawnych tradycji i zasad dworskiego życia. 



Christine von Brühl (źródło: wysokieobcasy.pl)
Hrabina von Brühl pochodzi z niezwykle starego rodu, założonego przez Henrika von Brühla, ulubieńca króla Polski Augusta III Sasa. W Polsce też przez pewien czas mieszkała i studiowała, jednak to w Niemczech postanowiła się osiedlić na stałe, by być bliżej rodziny. Właśnie tam poznała miłość swojego życia, która niestety niezbyt pasowała do arystokratycznego życia.

Wśród ludzi z otoczenia Christine panował odwieczny zwyczaj, że małżeństwa zawierane są raczej z rozsądku, a przyszły małżonek koniecznie musi pochodzić z tego samego kręgu towarzyskiego. Wybranek Chritine nie dość, że nie był z arystokracji, to w dodatku był artystą malarzem. Co oczywiste wybór córki niezbyt przypadł do gustu jej rodzicom.

Historia Christine i Schrata pokazuje jednak, że miłość nie zna żadnych granic i jeśli jest prawdziwa może pokonać wszystkie bariery.  Nie ma wtedy znaczenia odmienna kultura, religia i tradycje. Serdecznie polecam, książkę można pochłonąć w jeden zaczytany wieczór i choć na chwilę przenieść się do tego niezwykłego świata niezwykłych ludzi.


Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Literatura Inspiruje


 

1 komentarz:

  1. Ja też uwielbiam czytać o rodzinach królewskich. O tej pani akurat nie słyszałam. Fajnie, że piszesz krótkie recenzje - lubię takie, bez zbytniego przegadania ;)

    OdpowiedzUsuń