niedziela, 7 maja 2017

WAKACJE NAD ADRIATYKIEM

Całkiem niedawno miałam okazję przeczytać niezwykle ciekawy wywiad – rzekę „Królestwo z mgłą”. Autor – Michał Wójcik -  był mi znany, wcześniej czytałam inne jego publikacje. Zofia Posmysz, z którą wywiad był przeprowadzany też nie była mi obca, z racji tego, że literatura wojenna i obozowa to moja pasja. Wywiad ten był poświęcony właśnie postrzeganiu wojennego świata przez panią Posmysz i opierał się w dużej mierze na książce i jej teatralnej adaptacji – „ Wakacje nad Adriatykiem”. Gdy Wydawnictwo Znak Literanova zaproponowało mi tę właśnie książkę do recenzji byłam przeszczęśliwa i po drobnych perypetiach z dostawą natychmiast zabrałam się za czytanie.

Mniej więcej wiedziałam, czego powinnam się spodziewać, ponieważ no cóż „Królestwo za mgłą” zaspoilerowało mi dużą część fabuły. Nie byłam jednak gotowa na tak ogromną dawkę emocji, które mną targały podczas czytania. Sama książka napisana jest w dość beznamiętny sposób i prawdopodobnie ten właśnie zabieg miejscami wyciskał mi łzy z oczu.


Jest to historia oparta na faktach z życia autorki. Zofia Posmysz jako młodziutka dziewczyna trafiła do obozu koncentracyjnego Auchwitz – Birkenau. Tam połączyła ją prawdziwa przyjaźń z Ptaszką, chociaż różniły się od siebie jak tylko się da. Zofia robiła co tylko się da, by nie stracić nadziei, że uda im się wyjść z obozowego piekła. Ptaszka właściwie modliła się o śmierć, która skróciłaby jej cierpienia. Nie widziała sensu dalszej egzystencji w miejscu gdzie codziennie mniej było w ludziach człowieczeństwa, gdzie choroby, wyniszczający głód i eksperymentalne badania były częścią obozowej codzienności.

„Wakacje nad Adriatykiem” to majstersztyk niedopowiedzeń. Teraźniejszość i wojenna przeszłość ciągle mieszają się ze sobą. Jedno skojarzenie wywołuje falę wspomnień i sugestywnych obrazów.
Nie jest to literatura łatwa, ale zdecydowanie warta przeczytania. Nie wylatuje z głowy zaraz po odłożeniu na półkę. Ta historia ciągnie się długo potem przenikając myśli.


Za recenzencki egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.