Bycie
mamą nigdy nie jest łatwe, ale według Wednesday Martin bycie mamą na Upper East
Side to prawdziwa walka o przetrwanie. W świecie oszałamiającego bogactwa
panują bardzo specyficzne zasady, których nikt, kto się nie urodził i wychował
w tamtej kulturze nie jest w stanie zrozumieć.
Wednesday
Martin – pisarka, antropolożka, żona bogatego męża, a także matka małego synka
postanowiła porzucić wygodne życie w ciepłym gniazdku na dolnym Manhattanie i
zmienić siedzibę na Upper East Side. W niezwykle ciekawy sposób opisuje swoją
aklimatyzację w tej dziwnej dla niej kulturze. Myślicie, że znalezienie nowego
mieszkania jest takie proste? Nic z tych rzeczy. Do tego jeszcze doszła kwestia
zapisania dziecka do żłobka – otóż okazuje się, że do tych najlepszych trzeba
zapisać swoją pociechę jeszcze przed jej urodzeniem. No i oczywiście
pierwszeństwo mają ci, których członek rodziny już w danym żłobku się
wychowywał. To dziecko definiuje to, kim
jest jego matka, a także pokazuje od razu status społeczny rodziny – te które
mają troje lub czworo dzieci uważane są za najbogatsze. Nic dziwnego, na posłanie tylu dzieci do prywatnych szkół i
opłacenie zajęć dodatkowych potrzebna jest nie lada fortuna. Na początku Martin
była społecznym pariasem, nikt nie chciał zapraszać jej synka na proszone
zabawy, nie odpisywał na jej maile w sprawie proszonych zabaw u niej w domu, a
nawet nie odpowiadał jej „cześć” na przedszkolnym korytarzu. Z czasem jednak
jej status uległ zmianie i Wensday zaczęła poznawać nową kulturę, orientować
się w jej prawach, aklimatyzować, a wręcz stawać się matką z Upper East Side (o
czym świadczy to, że nagle zapragnęła mieć niezwykle drogą i ciężko dostępną
torebkę Birkin od Hermesa).
Ponieważ
autorka jest antropologiem, cała książka „Naczelne z Park Avenue” utrzymana
jest w antropologicznym klimacie, czyta się ją niczym najlepszą powieść przygodową.
Jest pełna humoru i pewnego specyficznego uroku. Premiera już 14 września, więc
serdecznie polecam tę książkę szczególnie mamom, lecz także wszystkim, którzy
mają ochotę na dobrą, odprężającą lekturę.
Za recenzencki, przedpremierowy egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz