poniedziałek, 18 lipca 2016

IDEALNA



      To, że kobiety to najbardziej mściwa płeć, wiadomo nie od dziś. Zarówno literatura, film, jak i przede wszystkim życie codzienne dają na to niezliczoną ilość dowodów. Kolejny da nam niedługo Magda Stachula, której psychologiczny thriller „Idealna” trafi do księgarni już za miesiąc. Wydawnictwo Znak Literanova założyło się ze mną o czekoladę, że książka mi się spodoba. No i cóż. Czekolady nie dostanę, ponieważ książkę liczącą prawie 400 stron pochłonęłam w jeden dzień. Jest to prawdopodobnie najlepszy debiut jaki kiedykolwiek czytałam.

     A o czym jest fabuła? O największym pragnieniu prawie każdej kobiety - posiadaniu dziecka. Anita i jej mąż Adam starają się o nie już od prawie dwóch lat. Ona ma coraz większą obsesję na punkcie macierzyństwa, on ma już dość tego, że ich życie kręci się tylko wokół dni płodnych, wizyt u ginekologa i kolejnych negatywnych testów ciążowych.
Podczas powolnego i bolesnego rozpadu ich małżeństwa każde z nich próbuje znaleźć sobie jakieś zajęcie. 

     Anita spędza całe dnie wirtualnie jeżdżąc tramwajem po Pradze, zaczyna rozpoznawać ludzi, wymyśla sobie historie ich życia. Uczy się na pamięć kto, o której godzinie czeka na przystanku, staje się to jej obsesją. Nie wie jednak, że sama też jest obserwowana. Ktoś, kogo nigdy by o to nie podejrzewała pragnie się na niej zemścić i powoli wprowadza swój plan w życie. 


     Jest to lektura, od której nie można się oderwać. Autorka mistrzowsko stopniuje napięcie i tworzy skomplikowane portrety psychologiczne bohaterów. Współczuję Wam, że musicie czekać jeszcze miesiąc żeby móc przeżyć tę niesamowitą historię. Będzie to idealna lektura na ostatnie dni lata. Premiera już 19.08! Nie przegapcie!

Za przedpremierowy egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.




poniedziałek, 4 lipca 2016

ARYSTOKRATKĄ BYĆ... (CZY NIE BYĆ?)



     Jak doskonale wiecie, (a jak nie wiedzieliście, to już wiecie) tematyka arystokracji, dynastii królewskich i wszystkiego, co związane z dworskim życiem jest moją ulubioną, zaraz po tematyce II wojny światowej. Ostatnio, ku mojej ogromnej radości, w moje łapki wpadła książka hrabiny Christine von Brühl „Jak przestałam być arystokratką”. Tytuł, co prawda nie do końca jest zgodny z treścią książki, przynajmniej moim zdaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że sama autobiografia jest naprawdę świetna. Opowiada o współczesnym życiu arystokracji, pielęgnowaniu dawnych tradycji i zasad dworskiego życia. 



Christine von Brühl (źródło: wysokieobcasy.pl)
Hrabina von Brühl pochodzi z niezwykle starego rodu, założonego przez Henrika von Brühla, ulubieńca króla Polski Augusta III Sasa. W Polsce też przez pewien czas mieszkała i studiowała, jednak to w Niemczech postanowiła się osiedlić na stałe, by być bliżej rodziny. Właśnie tam poznała miłość swojego życia, która niestety niezbyt pasowała do arystokratycznego życia.

Wśród ludzi z otoczenia Christine panował odwieczny zwyczaj, że małżeństwa zawierane są raczej z rozsądku, a przyszły małżonek koniecznie musi pochodzić z tego samego kręgu towarzyskiego. Wybranek Chritine nie dość, że nie był z arystokracji, to w dodatku był artystą malarzem. Co oczywiste wybór córki niezbyt przypadł do gustu jej rodzicom.

Historia Christine i Schrata pokazuje jednak, że miłość nie zna żadnych granic i jeśli jest prawdziwa może pokonać wszystkie bariery.  Nie ma wtedy znaczenia odmienna kultura, religia i tradycje. Serdecznie polecam, książkę można pochłonąć w jeden zaczytany wieczór i choć na chwilę przenieść się do tego niezwykłego świata niezwykłych ludzi.


Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Literatura Inspiruje