sobota, 1 kwietnia 2017

RODZINA O.

Rodzina rzecz święta, choć czasem przeklęta. Helena, jednooka głowa rodziny O. Tadeusz, syn Heleny, psychiatra czy wariat? Barbara, żona Tadeusza, kochanka czy prostytutka? Paweł, starszy syn, ofiara czy zdrajca? Andrzej, młodszy syn, rozrabiaka czy morderca? Nieślubne dziecko, zdrada, zagadkowa śmierć. Ta rodzina wciągnie cię w swoje kłamstwa i półprawdy, uczucia i natręctwa…

Takimi słowami Wydawnictwo Znak Literanova zachęca nas do przeczytania pierwszego serialu literackiego w Polsce „Rodziny O.” autorstwa Ewy Madeyskiej.  W tej powieści nic nie jest czarne lub białe. Postacie skonstruowane są naprawdę w genialny sposób,  tworzą barwną i nietuzinkową rodzinę. Ich problemy, radości, smutki, sąsiedzi, kochanki, kochankowie, intrygi, morderstwa sprawiają, że ciężko oderwać się od czytania.  Wszystkie wątki przeplatają się po mistrzowsku doprowadzając do zaskakującego punktu kulminacyjnego. Pomimo tego, że książka liczy sobie ponad 500 stron nie zawiera w sobie nic zbędnego. Autorka ujawnia o swoich bohaterach tylko tyle informacji ile jest to w danym momencie niezbędne, zostawiając czytelnikowi nutkę niedopowiedzenia. Seniorka rodu Helena, bogobojna, ze zdecydowanie zbyt dużą ilością wolnego czasu i pieniędzy. Jej syn Tadeusz – genialny psychiatra czy wariat ukrywający się pod lekarskim kitlem? Barbara – żona Tadeusza niekoniecznie z wielkiej miłości, w młodości zgwałcona, matka dwóch synów: Pawła – starszego, rozsądniejszego, studenta (byłego studenta?) prawa i Andrzeja lekkoducha ze zbyt dużym popędem seksualnym. I wielkie tajemnice dobrze ukryte w szafie.


Bardzo ciekawe są też czasy, w których toczy się akcja „Rodziny O.”.  Mała miejscowość Bolegoszcza na przełomie lat 1968/69. Idealnie oddany klimat Polski Ludowej ale z nawiązaniami do tego co lubię najbardziej – II wojny światowej.  Polecam!

Za recenzencki egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz