Autor przedstawia nam alternatywną (czy może prawdziwą?) historię Elżbiety I. Czyżby nie była ona ostatnią z Tudorów? Okazuje się, że wszędzie czyha niebezpieczeństwo. Ochmistrzyni dworu Elżbiety zostaje porwana. Na jej ratunek wyrusza zaufany sługa (i przy okazji kuzyn) królowej Brendan Prescott. Kim tak naprawdę jest mały odźwierny mieszkający na drugim końcu kraju? Książka pisana jest językiem stylizowanym na
szesnastowieczną angielszczyznę, daje złudzenie, że bierzemy udział w
rozwiązywaniu zagadki. Dodatkowo klimat renesansowego dworu, intrygi i tajemnice
mogą stać się niezłą rozrywką dla wszystkich miłośników najbarwniejszej
angielskiej dynastii – dynastii Tudorów.
Książka może stać się niezłą gratką nie tylko dla miłośników powieści historycznych ale także dla wielbicieli kryminałów. Czyta się ją jednym tchem a zakończenie jest tak nieoczekiwane, że przynajmniej mnie skłoniło do natychmiastowego wygooglowania większości bohaterów.