Po ostatnich lekkich czytadełkach przyszedł teraz
czas na trochę trudniejszą lekturę. Z Karen Foxlee zetknęłam się po raz
pierwszy podczas czytania „Kruchości skrzydeł” (przeczytaj tutaj), a teraz miałam możliwość
przeczytania jej kolejnej książki „Sukienka w kolorze nocnego nieba”.
Jest to ponownie dwutorowo opowiadana historia
zaginionej nastolatki. Tym razem elementem kluczowym jest szycie sukienki przez
bohaterkę na paradę dożynkową. Pomaga jej w tym stara krawcowa, przy okazji
opowiadając Rose Lovell historię swojego życia. Rose poprzez ciągłe
przeprowadzki spowodowane alkoholizmem ojca – artysty, nigdzie nie potrafi się
zadomowić. Jest raczej wycofana i zdystansowana w stosunku do innych ludzi.
Jedynymi wyjątkami stają się jej nowa przyjaciółka Pearl i staruszka Eddie
Baker. Rose wstydzi się ojca, nie chce
by poznawał jej koleżanki, szczególnie jest zazdrosna o Pearl, która zrobiła na
mężczyźnie ogromne wrażenie i którą ciągle rysuje.
Obie książki Foxlee są do siebie łudząco podobne,
zarówno pod względem stylistyki jak i fabuły. Nie czyta się tego łatwo, książka
zdecydowanie męczy, ale jednocześnie wciąga i intryguje tym, jak zakończy się
historia. Mnie osobiście nieco drażni fakt, że autorka zaczyna od zdradzenia
tajemnicy: jedna z dziewczyn zginie. Następnie każdy rozdział (który swoją
drogą nosi nazwę innego ściegu) rozpoczyna się od prowadzonego śledztwa w
sprawie zaginionej nastolatki, a za chwilę powraca do wydarzeń sprzed jej
zaginięcia, czyli do szycia sukienki przez Rose.
Książki Karen Foxlee można polecić tylko ludziom,
którzy cenią ambitniejszą, trudniejszą literaturę i lubią czytelnicze wyzwania.
Za recenzencki egzemplarz książki bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Literatura Inspiruje.