Niby nie powinno się oceniać książki po okładce,
jednak okładka „Sekretnika” Katarzyny Michalak jest absolutnie urzekająca.
Malutka książeczka, wydana tak pięknie, że można zakochać się od pierwszego
spojrzenia.
„Sekretnik, czyli przepis na szczęście” jest idealną
lekturą dla wszystkich marzycielek pragnących zmienić swoje życie. Ja do tego
poradnika podeszłam z dużym dystansem i przymrużeniem oka, bo nie bardzo wierzę
w to, że jeśli powtórzę swoje marzenie sto razy każdego dnia przez sto dni to
ono się spełni. Katarzyna Michalak jednak nie poprzestaje na zachęcaniu do
afirmacji, ale przede wszystkim stara się zmienić nasz tok myślenia, byśmy
naprawdę wzięły życie w swoje ręce i zmieniły je, jeśli nam nie odpowiada.
Książka pisana jest przyjemnym, lekkim stylem,
dobrze i szybko się czyta. Michalak często przytacza zabawne anegdoty z życia
swojego, przyjaciół lub gdzieś zasłyszane. Rażą mnie tylko spolszczone angielskie
wtrącenia w stylu „hołm is maj kastel”. Niepokoi mnie też liczba książek
wydanych przez tę pisarkę: w ciągu 8 lat wydała prawie 30 książek, czy dobrych
nie wiem, nie czytałam, jednak trochę zaczyna mi to pachnieć grafomanią. Czy
naprawdę ktoś jest w stanie tworzyć i wydawać
prawie 4 książki rocznie?
„Sekretnik” jednak powinien spodobać się „drimerkom”,
które po niego sięgną. Atutem książki są też przykłady z życia autorki, które
urealniają cały poradnik.
Za egzemplarz recenzencki i prezenty bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova |