"Czerwona
królowa" to historia założycielki dynastii. Opowiada o Małgorzacie
Beaufort, której największym pragnieniem było udanie się do zakonu. Niestety
nie było to możliwe, została trzykrotnie zmuszona do małżeństwa i wieku 14 lat
urodziła syna Henryka. Od tej chwili miała drugie wielkie pragnienie - posadzić jedynaka na tronie, do którego miał
jakieś nikłe prawo. Jest to fascynująca historia rozgrywająca się na tle wojny
Dwóch Róż.
"Kochanek
dziewicy" to już powieść rozgrywająca się kilkadziesiąt lat później.
Poznajemy tutaj młodziutką Elżbietę I, która właśnie objęła tron po śmierci
swej siostry Krwawej Marii. Koligacje rodzinne Między Marią Beaufort a Elżbietą
I są dość proste i wystarczy dodać kilka razy słowo "pra" do słowa
"babka". Gregory ukazuje
Elżbietę jako kobietę targaną emocjami i namiętnościami. Z jednej strony kocha
Roberta Dudleya, z drugiej wie, że nigdy nie będzie mogła go poślubić bo to
osłabi jej pozycję na tronie. Do tego pojawia się intryga Roberta, który robi
wszystko by wyeliminować własną żonę i zająć stałe miejsce u boku Elżbiety i
rządzić krajem.
Osobiście uwielbiam dynastię Tudorów i jestem pewna, że przy najbliższej okazji przeczytam przynajmniej resztę tych książek, które składają się na tudorski cykl. Książki Gregory czyta się z prawdziwą przyjemnością nawet pomimo trudnego języka renesansowej angielszczyzny. Klimat książek sprawia, że automatycznie przenosimy się w tamte czasy i słyszymy stukot końskich kopyt i szelest sukni po marmurowych posadzkach. Idealne dla wszystkich ceniących dobrą literaturę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz